środa, 30 lipca 2014

Mały rodzinny weekend w siodle

W miniony weekend, kiedy pozostali członkowie grupy byli jeszcze w Norwegii, postanowiłem wraz z żoną Kają, wybrać się na małą wyprawę.


 Musieliśmy pojechać do bazy w Wygoninie, żeby odebrać sprzęt po zakończonym obozie. Pogoda była piękna, samochód w warsztacie, więc głównym motywem wyprawy było przemieszczenie się z punktu „A” do punktu „B”. Dodatkową motywacją było wypróbowanie w terenie nowego roweru Kaji.

Wyruszyliśmy w piątek po południu po pracy, pociągiem z Gdańska Głównego w kierunku Kalisk. Wybór padł na pociąg bezpośredni, żeby nie trzeba było się szybko przesiadać w Tczewie.
Na peron pojechał „piętruś”, więc miejsca na rowery było na szczęście wystarczająco.
Wysiedliśmy po niecałych 2 godzinach jazdy. Gdy pociąg już odjechał, ku mojemu zdziwieniu Kaja spytała, czemu na budynku dworca jest napisane „ZBLEWO”...


 Jak się okazało, przez roztargnienie, pośpiech i lekkie opóźnienie pociągu, wysiedliśmy o dwie stacje za wcześnie, i zamiast spokojnej przejażdżki bocznymi drogami, czekała nas trasa bardzo ruchliwą drogą.
Na szczęście w Zblewie znalazło się trochę Internetu, i dzięki Mapą Google odnaleźliśmy leśną drogę, która prawdopodobnie prowadziła w tym samym kierunku, w którym chcieliśmy jechać.
Dzięki całemu zamieszaniu odkryliśmy całkiem przyjemną trasę przez miejscowości Cis i Cieciorka.
Z Cieciorki, już planowaną trasą przez Płociczno, Chwarzno,  Starą Kiszewę do Wygonina.
Do Cieciorki głównie leśne drogi, w sporej części ze sporą, dość nieprzyjemną warstwą piasku. Od Cieciorki wąski asfalt na mało uczęszczanej, ale pięknej widokowo drodze.
Cała piątkowa trasa skończyła się przyjemnymi 22 kilometrami (zamiast planowanych 15)


 W sobotę przez natłok prac na bazie, i bardzo niesprzyjające warunki atmosferyczne nie udało nam się niestety wsiąść na rowery.

W niedzielę, około 13: 30 ruszyliśmy w drogę powrotną. Tym razem celem była stacja PKP w Kościerzynie.
Trasa z Wygonina przez Konarzyny, Olpuch, Szenajdę, Juszki,  Rotembark do Kościerzyny.

Do Konarzyn przyjemny asfalt, potem połowa trasy do Olpucha mocno zapiaszczoną leśną drogą. Potem znów asfalt, z którego zjechaliśmy około 1,5 km za Olpuchem. Skręt w leśną drogę, po części piaskową, po części szutrową – remontowaną kilka lat temu.


Przerwa w trasie nad jeziorem Strupino, około 1,5 km od Szenajdy, gdzie przez kilka lat zarówno my jak i pozostali członkowie SundayBikers jeździliśmy na obozy pod namioty.
Niestety, mimo planowanego dłuższego odpoczynku, z nad jeziora wygoniło nas stado gryzących gzów.
Dalej jeszcze trochę leśnej do Juszek, a dalej asfalt do Kościerzyny.
Na PKP dotarliśmy 3 minuty po tym jak lunęło i przyszła burzą …
Cała trasa niecałe 29 kilometrów


Nowym, klimatyzowanym szynobusem dojechaliśmy do Rębiechowa, skąd zjechaliśmy do domu na Starówkę. Trasa głównie ścieżkami rowerowymi wzdłuż ul. Nowatorów, przez Kokoszki, Jasień, i ul. Kartuską.
Trasa około 18 km.


Podsumowując – polecamy tereny w okolicy Wygonina, zarówno na krótkie jak i dłuższe, nawet kilkudniowe wypady. W okolicach jest sporo oznakowanych tras rowerowych, szlaków turystycznych oraz niezliczona ilość przejezdnych leśnych i polnych dróg.
Dojazd na Kaszuby i Kociewie zapewniają dwie linie kolejowe – Gdańsk – Tczew – Chojnice i Gdynia – Kościerzyna. Na obu trasach kursuje kilka pociągów dziennie, w większości nowe szyno busy z miejscami na rowery. Dodatkowo w okresie wakacyjnym PKP uruchomiło linię z Gdyni do Kartuz – 2 pociągi dziennie.


Łącznie w weekend udało się przejechać niecałe 70 kilometrów. Nie ważne czy to dużo czy mało, dla nas liczyła się prze wszystkim możliwość wspólnej jazdy w terenie.

Pozdrawiamy – Małysz i Kaja