
Ponoć nie ma nic lepszego niż spontany! Kilka miesięcy temu rzuciłem pomysłem "weźmy dzień, dwa urlopu, zapakujmy się z rowerami do pociągu i pojedźmy w góry". Przyznam, że zapomniałem o tym lecz na znajomych zawsze można liczyć. Około dwa tygodnie temu dzwoni Tomasz z pytaniem "to kiedy jedziemy...