Udało mi się w końcu wybrać na 1-dniową wyprawę, zorganizowaną przez Grupę Rowerową 3Miasto. Wycieczka, której celem były Jeziora Raduńskie, rozpoczęła się w niedzielę o 7.30 rano. 11 osobowa grupa dzielnie przemierzyła ponad 130-kilometrową trasę. Było warto. Pogoda dopisała - było bardzo gorąco, wypiłem ponad 4 litry płynów na trasie; dobrze że w końcu nabyłem CamelBak.
Tempo spokojne, acz zdecydowane - po drodze przerwy dla fotoreporterów i po lepszych podjazdach, na nacieszenie się zwycięstwem. Oj, górek trochę było, wszak to Szwajcaria Kaszubska. Jak jednak wiadomo, po podjazdach znajdują się nagrody w postaci zjazdów.
Trasa szutrowo, leśno, asfaltowa. Nasz lider świetnie zaplanował trasę, dzięki czemu prawie nie musieliśmy poruszać się głównymi szosami.
Przy okazji się pochwalę, że to mój nowy rekord życiowy, jeśli chodzi o jednodniowy dystans...a jeszcze kilka kilometrów bym ujechał.
0 komentarze:
Prześlij komentarz